Nie wiem czy kogokolwiek może zainteresować taki post, ale zawsze warto sprawdzić.
Jeśli zaciekawił Cię tytuł posta daj mi jeszcze chwilkę i zaproszę Cię do części właściwej, chcę teraz krótko wyjaśnić.. o co chodzi ;)
Chciałabym podzielić się z Wami moją pracą, którą napisałam na Olimpiadę Literatury i Języka Polskiego (w liceum), miała ona mieć charakter pracy naukowej. Umówmy się, do pracy naukowej jej bardzo daleko, a mi do prawdziwego badacza literatury jeszcze dalej! ale jestem z niej bardzo dumna. Z wyborem tematu trafiłam w dziesiątkę! Praca nad tym tematem i pisanie pracy było dla mnie czystą przyjemnością. Dlatego pomyślałam, że fajnie byłoby podzielić się nią z Wami.. tak na nowy start :)
W pracy odnoszę się do "Listów z podróży do Ameryki" Henryka Sienkiewicza (jest to zupełnie inny Sienkiewicz, którego szczerze pokochałam), "Lalki" Bolesława Prusa oraz tomu opowiadań "Demon ruchu" Stefana Grabińskiego (moja miłość od pierwszego słowa)!
Życzę, mam nadzieję, miłej lektury! Dajcie znać w komentarzach co myślicie :3
W wieku XIX rozwój przemysłu i technologii
sprawił, że w kulturze europejskiej zaszło wiele zmian. Człowiek nabył
nowoczesną świadomość. Cała przestrzeń świata stała się mniejsza i bardziej
osiągalna. Czas był mocniej odczuwalny fizycznie i zaczął być traktowany jako
duża wartość. Takie przemiany miały duży oddźwięk w literaturze. Najlepszym sposobem na ukazanie tych przemian
było wykorzystanie motywu podróży pociągiem. Postrzeganie pociągu i cel
wykorzystywania tego motywu, głównie w powieściach, ewoluowały na przestrzeni lat.
Początkowo pociąg ukazywany jako środek transportu, z czasem znudził się i
pisarze zaczęli szukać czegoś więcej. Pojawiały się nowe pomysły, co może on
wyrażać. W swojej pracy postaram się uchwycić, jak zmieniało się ukazywanie
pociągu w literaturze XIX w. W tym celu wykorzystam prozę z
pozytywizmu i XX-lecia międzywojennego. Pisarzami, których wybrałam, są
H. Sienkiewicz, S. Grabiński i B. Prus. Taki wybór autorów pozwala mi na pokazanie, jak w literaturze stopniowo odchodzono od
realizmu i zaczęto zmierzać ku metafizyce w kontekście motywu podróży. W literaturze jest to bardzo często spotykana przemiana. Od
początku pociąg, a zwłaszcza jego zawrotna prędkość, pozwala na intensywne
przeżycie nowoczesności, która z biegiem czasu coraz bardziej wynaturza się.
Już Sienkiewicz w swoich reportażach zauważa negatywny wpływ dynamicznego
rozwoju kolei na życie człowieka. Jednak z drugiej strony „Listy z podróży do
Ameryki" powstały w okresie, kiedy najważniejszą wartością była praca.
Dlatego należy w tym kontekście rozważyć, czy kolej była w jakiś sposób
użyteczna dla człowieka. Z biegiem lat motyw pociągu coraz bardziej kierował się ku metafizyce i zupełnemu
odrealnieniu świata przedstawionego. Utworem pomiędzy jedną skrajnością a
drugą, jest "Lalka". Powieść ta jest realistyczna, jednak scena w
pociągu posiada coś zupełnie abstrakcyjnego. Punktem kulminacyjnym moich
rozważań będzie cykl opowiadań „Demon ruchu" Stefana Grabińskiego. W
utworach tych spotykamy się z wydarzeniami zupełnie nieprawdopodobnymi. Jednak w odpowiedni sposób poprowadzona narracja sprawia, że w
czytelniku pojawia się wrażenie, jakoby mogłaby to być prawda. Wrażenie takie
powoduje fakt, że w opowiadaniach Grabińskiego, metafizyka współistnieje ze
światem rzeczywistym. W ten oto sposób motyw pociągu od realizmu przeszedł do
metafizyki.
1
Celem
podróży Sienkiewicza była Ameryka, jednak ważnym elementem są reportaże z
pobytu w Anglii. Sam autor określa je mianem „notatek spisywanych w
wagonie". Wskazuje to na fakt, że narracja będzie ściśle związana z
perspektywą okna wagonu. Jednak w dziele Sienkiewicza Wojciech Tomasik
odnajduje również inne uzasadnienie tego sformułowania. Po pierwsze, notatki
nie są spójną całością, dzięki temu nabierają charakteru krótkiego spojrzenia w
okno wagonu, uchwycenia chwili. Kiedy Sienkiewicz zobaczył coś interesującego i godnego uchwycenia na papierze, pociąg
pędził ze swoją zawrotną prędkością dalej, a więc już po krótkiej chwili pisarz
był gdzieś indziej i mógł pisać o czymś zupełnie innym. Po
drugie, wpływ na to, co widzimy, ma nasza wiedza. Sienkiewicz zanim ujrzał
londyński bruk, posiadał gruntowną wiedzę o tym, co może zobaczyć. Po trzecie,
szkice kolejowe mają swoją dwuplanowość. Plan bliższy jest związany z wnętrzem przedziału i podróżującymi w
nim ludźmi. Natomiast tłem dla
tego jest rozmyty i abstrakcyjny świat za oknem. I po czwarte, niepewność
obserwatora ukazuje ruchliwość opisywanego świata, ponieważ nie jest on zawsze
zdolny do odróżnienia prawdy od iluzji. Osią
kompozycji „Listów z podróży do Ameryki" jest przejazd koleją poprzez cały
kontynent, dlatego można stwierdzić, iż pociąg staje się narzędziem poznawczym
Zachodu. Intensywność doświadczeń dyktuje szybkość. Jest ona najważniejszym
elementem przeżycia nowoczesności, z którą pisarz spotyka się w Anglii. W
Królestwie Polskim lokomotywy „pędziły", jednak w Anglii „lecą jak na
skrzydłach". Przez to rysuje się podział na tu i tam, w Anglii i w
Polsce. Zastosowanie przez Sienkiewicza motywu lotu sprawia, że podróż staje
się odrealniona i baśniowa, jednak powołując się na W. Tomasika mogę
dodać, że Sienkiewiczowska podróż stała się bardziej upiorna, szatańska, a
nawet piekielna. Wyjazd na Zachód jest podróżą do nowoczesności, do czegoś zupełnie
nowego i nieznanego. Takim zjawiskiem jest podróż koleją podziemną, która w
Królestwie Polskim nie była możliwa. Dlatego jest ona motywem przewodnim dla
pobytu w Londynie. Tomasik określa to
„zejściem do piekieł". Początkiem podróży do Anglii jest przejazd kanałem
La Manche. Staje się ona fizycznym oddzieleniem tego, co
Sienkiewiczowi dobrze znane, od rzeczywistości, którą dopiero będzie poznawał i
będzie widział ją jako dziwną i nieprawdopodobną. Podróżowanie po Wschodzie
Europy sprawia, że podróżujący mają poczucie ciągłości. Obserwują to, co im
dobrze znane, zarówno ekonomicznie, jak i społecznie. Przebycie kanału sprawia,
że coś się załamuje, przerywa. Sienkiewicz wkracza w nowy świat, w zupełnie
nieznaną nowoczesność. Jest to zupełnie inne podróżowanie dlatego, że
podróżując klasyczną koleją, widzimy panoramiczny obraz miasta, który składa
nam się na jedną całość. Natomiast podróż koleją podziemną jest próbą
zgłębienia i dostrzeżenia tego, co znajduje się wewnątrz miasta. Jednak
podróżujący ma bardzo ograniczone pole widzenia, dlatego w poznawanie angażują się zupełnie inne
zmysły, które przy tradycyjnej podróży nie zawsze są aktywne, gdyż dominujący
zazwyczaj jest wzrok. Wynika z tego, że podróżny stosuje inną technikę
poznawczą. „Zejście do piekieł" jest podróżą w głąb, pod powierzchnię,
dlatego jest poszukiwaniem i odkrywaniem prawdy. Ma to przecież zastosowanie w oglądaniu nowej kultury. Oglądanie to
musi być połączone z refleksją i
oceną tego, co poznawane. Dlatego narracja Sienkiewicza jest subiektywna i
staje się punktem wyjścia dla oceny.
Zejście
do podziemia zaczyna się zupełnie normalnie, zwyczajnie: „Przychodzimy nad
jakąś obszerną jamę w kamienicy, w której to jamie widać schody wiodące w
dół". Sprawia to, że do niezwykłego świata podziemnych kolei schodzi się
przez zwykłą kamienicę. Podróżowanie koleją podziemną sprawia, że tracimy
kontrolę nad własną lokalizacją: „Nie wiem, gdzie jesteśmy i gdzie wysiąść
należy" - wszystkie stacje są do siebie bardzo
podobne i trudno je zidentyfikować. Atmosfera w
wagonie również przypomina trochę piekielne warunki: jest bardzo duszno,
przeważającym zapachem jest woń węgla i siarki. W motywacji i postępowaniu Sienkiewicza widać
naukowy cel wyprawy: „(…) kupiliśmy umyślnie [bilet] do klasy trzeciej czy też
drugiej, aby przypatrzyć się ludowi" Sienkiewicz wsiadając do pociągu
zakłada, że będzie obserwować ludzi, są oni bowiem wizytówką nowej kultury,
którą on chce zgłębiać. Już na samym początku uderza go wygląd samego wagonu,
który jest „nędzny i odrapany" oraz
bardzo tłoczny. W wagonie Sienkiewicza najliczniejszą grupą podróżnych są
„robotnicy w niebieskich bluzach, wracający widocznie
od roboty", byli oni bowiem ważną częścią wszystkich klientów kolei
podziemnych. Z myślą o nich powstały tańsze bilety pracownicze, same koleje
podziemne zostały zbudowane, aby ułatwić im szybkie przemieszczanie się przez
miasto. Dlatego tak licznie można tam było spotkać robotników. Pozornie
niezauważalne zejście do kolei podziemnej ma również drugie wytłumaczenie. Jest
to bardzo dobrze przemyślane działanie, ponieważ „wszystko, co wymusza na
metropolii nowoczesność, jest tu skrzętnie ukrywane.". Stojąc na ulicy,
nie możemy ujrzeć dworca kolejowego. Kolej podziemna pełniła bardzo pożyteczną
funkcję, jednak była skrzętnie ukryta, aby nie psuć estetyki miasta. Jej ciężka
praca jest niezauważalna, ponieważ nie pasuje do nowoczesności. W myśl zasady:
„Czas to pieniądz", kolej stała się możliwością szybkiego przemieszczania
się siły roboczej. Sienkiewicz wyjeżdżając na Zachód, chciał zagłębić i ocenić
postęp, który tak podziwiał. Podróżując koleją podziemną, dociera „tam, gdzie
wzrok nie sięga".Kolej ulega nieodwracalnym przemianom i unaocznia, że
kryje się w niej pewne wynaturzenie. Sienkiewicz, jako osoba podróżująca
tradycyjnymi szlakami kolejowymi, jest przyzwyczajony do podziwiania krajobrazu za oknem wagonu. Jednak pod ziemią styka
się on ze skrajną odmiennością. Większą wartość mają ludzie przebywający w
wagonie, ich historia i prywatne tragedie. Podróżujący może skupić się na tym,
co nie jest od razu widoczne dla oczu. Właśnie dzięki temu dochodzi do refleksji o nowoczesności i jej wpływie na świat.
Osąd ten nie może być jednoznaczny, ponieważ nowoczesność przyniosła zarówno
coś dobrego jak, i złego. Jednak, według Sienkiewicza, dobro, które przyniosła
jest, tylko pozorne. Takiego samego zdania była spora część mieszkańców Anglii.
Dlatego
budowanie kolei spotkało się z silnym oporem ludzi, którzy uważali to za gwałt
na naturze i wypowiedzenie jej wojny. Tomasik uważa, że londyńczykom budowa
kolei mogła kojarzyć się również z
prawdziwym kataklizmem. Na początku, budowy, nastąpił całkowity paraliż miasta
pod względem komunikacji.Zdewastowane ulice uniemożliwiły sprawne poruszanie
się. Tak duża zmiana doprowadziła do skrzywdzenia wielu rodzin robotniczych,
które po zakończonych pracach nie miały gdzie wrócić. Ceną za nowoczesność była
ludzka krzywda i zniszczona natura. Kolej była wiec tylko pozornie dla dobra i udogodnień robotników, a przyznane
tańsze bilety stały się rekompensatą za straty, które musieli ponieść. Tomasik
poszedł nawet dalej, ponieważ uważa, że „istocie więc bilet wystawiany był nie
osobie, lecz abstrakcyjnej sile roboczej, która potrzebna była do rozlokowanych w centrum fabryk
świec i dżinu." W
wagonie Sienkiewicz spotyka się z
bardzo wyrazistym obrazem kondycji człowieka, robotnika, który musi się
zmierzyć z bardzo szybko postępującą nowoczesnością. Robotnicy byli zarazem
tymi, dla których wybudowano kolej oraz tymi, którzy najbardziej ucierpieli na
tej inwestycji, stali się jej ceną. Postęp ma zatem bardzo sprzeczne
oddziaływanie na człowieka, który staje się zarówno osobą czerpiącą z niego
korzyści, jak i jego ofiarą. Tomasik określa go również „sprzedawcą własnej
siły". Jest to potwierdzenie na
infernalność podróży koleją podziemną. Staje się ona nowoczesnym piekłem.
Zauważalny jest również kontrast pomiędzy ludźmi na
powierzchni i pod ziemią. Na powierzchni najbardziej widoczne są piękne i
modnie ubrane kobiety, natomiast pod ziemią identycznie ubrani robotnicy.
Zarówno nad i pod ziemią jest bardzo duży ruch, jednak rysuje się pomiędzy nimi
kontrast. Na powierzchni ruch jest podporządkowany modzie, natomiast pod ziemią
ruch jest użyteczny i sprzyja temu zawrotna prędkość tam panująca: „pod ziemią
się pracuje, na powierzchni - konsumuje i bawi." Dlatego podziemie jest wiązane z użytecznością, która w dobie pozytywizmu
była ważna. Pracuje się tam całą dobę, noc nie jest czasem spoczynku. Ponownie
jest tu widoczny gwałt na naturze, którego dokonała kolej. Nieodwracalnie
został zburzony rytm dnia, który od zawsze towarzyszył człowiekowi. Naturalność
zostaje zastąpiona sztuczną nowoczesnością. Zachód jawi się
Sienkiewiczowi jako rejon dziwny, ponieważ tak dużo jest w nim wynaturzeń.
Pisarz osiąga swój cel i poprzez kolej odkrywa prawdę o postępie. Kolej jest dowodem na
rozwijający się konsumpcjonizm oraz oznacza destrukcję ludzkości, która wyzbywa
się swojej indywidualności i wszyscy stają się posiadaczami jednej tożsamości.
Z degradacją świata łączy się upadek kobiet, z którymi Sienkiewicz się spotkał
również w Londynie. Nadmierna wolność kobiet
sprowadzały je na "dno", do
"upadku", "otchłani występku". Wiąże się z tym również
fakt, że podróżni musieli zmierzyć się z nową bliskością fizyczną, została
naruszona przestrzeń człowieka, która była tylko i wyłącznie jego własnością i
zapewniała mu nietykalność. Zmieniło się postrzeganie intymności.
2
Wraz z dynamicznym rozwojem transportu
kolejowego zmieniało się postrzeganie pociągu. Bolesław
Prus jest już przedstawicielem pisarzy, którzy poszukiwali innej funkcji jego
opisu. Znalazł on sposób, aby pokazać, że pociąg jest nie tylko środkiem
transportu, ale można wykorzystać go w literaturze w inny sposób, nadać mu
głębszego znaczenia. W powieści "Lalka" nowatorski zabieg, jakiego
dokonał Prus, jest absolutnym fenomenem, którego nigdzie indziej nie
odnajdziemy. Podróż Wokulskiego jest zmianą, zamknięciem jakiegoś rozdziału w życiu i rozpoczęciem nowego. W tym
przypadku narzędziem za
pomocą, którego dokonuje się ta zmiana jest pociąg. Wokulski podczas swojej
podróży poznaje prawdę, dowiaduje się, jakie jest prawdziwe oblicze panny
Izabeli. Bezpośrednio staje się to poprzez okno wagonu. Przypisana mu zostaje
nowa funkcja, ponieważ przestaje być oknem na
świat zewnętrzny, a staje się odzwierciedleniem tego, co wewnątrz.
Nastrój
sceny jest od początku budowany za pomocą zjawisk towarzyszących jeździe
pociągiem. Na początku dowiadujemy się, że pociąg ruszył. Od tego momentu
atmosfera w wagonie zaczyna się zagęszczać, akcja staje się coraz bardziej
napięta wraz z rozpędzaniem się lokomotywy. (W początkowej fazie każda
lokomotywa musi nabrać rozpędu, aby osiągnąć swój kulminacyjny punkt
prędkości.) W taki sam sposób Prus bawi się emocjami czytelnika. Pociąg nabiera
rozpędu, rozmowa Izabeli i Starskiego wyjawia coraz więcej szczegółów, a napięcie w czytelniku wciąż rośnie i
rośnie. Możemy więc stwierdzić, że pociąg odzwierciedla emocje czytelnika i
manipuluje nimi. Jednak czy tylko czytelnika? Najważniejsze w tej scenie jest
zachowanie i odczucia towarzyszące Wokulskiemu, które zostały przez Prusa
ukazane nieszablonowo. Standardowy opis przeżyć bohatera w powieści jest
przekazywany czytelnikowi w jasny i precyzyjny sposób. Właśnie w tym elemencie
Prus pokazuje swój nowatorski zabieg nadania pociągowi innej funkcji. Jest ona
zupełnie odmienna od ujęcia Sienkiewicza, ponieważ pociąg przestaje być tylko
środkiem transportu, za pomocą którego podróżujemy dla poznawania nowych
kultur, a staje się odzwierciedleniem samopoczucia bohatera. Przestaje mieć
znaczenie to, co dzieje się za oknem wagonu, liczy się tylko mała przestrzeń
wewnętrzna.
Ważne
jest rozumienie, jak długo Wokulski musiał przebywać w pociągu. O długości
podróży bohatera możemy dowiedzieć się z przypisów Józefa Bachórza, na które
powołuje się Wojciech Tomasik: „(…)pociągi osobowe z Warszawy jechały 85 minut
i zatrzymywały się na postój trwający 15 minut." Dopiero świadomi tego faktu możemy dobrze
zrozumieć tę scenę „Lalki". Dla ówczesnych czytelników powieści, akcja
rozgrywająca się w niej była codziennością, natomiast współczesny czytelnik
potrzebuje przybliżenia pewnych faktów, które są nieznane, a pozwalają
lepiej zrozumieć przeżycia bohatera. Wobec tego Wokulski był skazany na
zamknięcie w małej przestrzeni wagonu na bardzo długi czas, który został mu
uprzykrzony przez: „(…) impertynencje Starskiego i
smakowanie fałszu, jaki sączył się z ust Izabeli." Dopiero teraz zrozumiała jest dramaturgia
jego podróży: „Przez kilka
chwil słyszał tylko turkot kół i zauważył, że wagon się chwieje. Nigdy nie
czułem takiego chwiania się wagonu- rzekł do siebie." W momencie wzburzenia emocji Wokulski
staje się wrażliwszy na bodźce zewnętrzne, na które nigdy nie zwracał uwagi.
To, co dzieje się z pociągiem, wydaje się Wokulskiemu niebezpieczne, jednak
jeździe pociągiem towarzyszyły standardowe odgłosy, drżenia, uderzenia,
zachwiania. To w naszym bohaterze zaszła zmiana, a nie w pociągu, i stał się
wrażliwszy, a otaczające go zjawiska intensywniejsze.
Zatem podróż zmieniła bohatera. Tu ukazany został fakt, jak duży wpływ ma na
człowieka przeżycie nowoczesności, czyli podróż koleją. Pociąg odzwierciedla
emocje Wokulskiego, a dokładniej jest to opis zjawisk towarzyszących jeździe
pociągiem. Autor niczego nie mówi wprost, jednak czytelnik dokładnie wie, jakie
uczucia targają bohaterem. Taki sposób opisu przeżyć jest dużo silniejszy i
wywiera dużo większy wpływ na czytelnika. Przytoczę na potwierdzenie i dla
zobrazowania sytuacji kilka cytatów: „Zdawało mu się, że zaczyna skakać i lada
moment nastąpi wykolejenie", „drżenie pociągu udziela się jego nogom,
płucom, sercu, mózgowi; w nim samym wszystko drży, każda kosteczka, każde
włókno nerwowe…". Wojciech Tomasik uważa, że „drżenie Wokulskiego można
interpretować jako przedśmiertne drgawki." Wynika
z tego, że targające emocje doprowadzały bohatera na sam skraj wytrzymałości
psychicznej. Jednak jego skupienie się na pociągu ma jeszcze inne znaczenie.
Wynika to już z przed chwilą przytoczonych cytatów. Wokulski uważa, że znajduje
się w zagrożeniu, obawia się o swoje życie i wydaje mu się, że może dojść do
katastrofy. Tak mocne obawy związane z pędzącym pociągiem sprawiają, że
zapomina o medalionie, blaszce i samej pannie Izabeli. Nagle jego problemy
stają się banalne w obliczu katastrofy, którą wyczuwa. Jest to potwierdzeniem,
że zaszła w nim jakaś zmiana, tu na potwierdzenie przywołam cytat: „Wokulski
już nie słyszał dalszej rozmowy; uwagę jego pochłonął inny fakt zmiana, która
szybko poczęła odbywać się w nim samym. Gdyby wczoraj powiedziano mu, że będzie
niemym świadkiem podobnej rozmowy, nie uwierzyłby; myślałby, że każdy wyraz
zabije go albo przyprawi o szaleństwo. Kiedy się to jednak stało, musiał
przyznać, że od zdrady, rozczarowania i upokorzeń jest coś gorszego. Ale
co?...Oto- jazda koleją. Jak ten wagon drży… jak on pędzi!...". Dzieje się tak dlatego, że katastrofa
spowoduje śmierć wielu ludzi, a panna Izabela zraniła tylko jego duszę.
Napięcie nie opuszcza Wokulskiego do samego postoju. Jego klaustrofobiczne
odczucia były wzmagane zapewne faktem, że w tamtym czasie podróżni byli
zamykani w wagonach przez konduktorów od
zewnątrz. Wokulski nie miał nawet możliwości przemieszczenia się do innego
wagonu, aby odciąć się od złych emocji, które go dotknęły w tym miejscu. Przez
cały czas znajdował się w centrum napięcia. Przestrzeń wagonu stała się dla
niego pułapką bez wyjścia. Jednak Wojciech Tomasik w swojej książce pisze o tym, że Prus wybrał dla swoich
bohaterów wagon, którym podróżował Cesarz Mikołaj I. O wolnej przestrzeni w nim
pisze on tak: „W carskim wagonie salonowym, jaki widać, było sporo
miejsca. Tego miejsca brakowało wszakże Wokulskiemu, dokuczało mu przede
wszystkim fizyczne zamknięcie, bariera, której nie da się sforsować." Nie był pewien, ile jeszcze będzie trwała
jego męczarnia, pięć lub dziesięć minut, wydawało się dla niego wiecznością. W
pewnym momencie myślał, że nie wytrzyma, że wybije okno i ucieknie z wagonu lub
będzie błagać o pomoc Starskiego lub innych tam obecnych. Dlatego gdy tylko
pociąg zatrzymał się na stacji w Skierniewicach: „Wokulski zerwał się z siedzenia. Potrącił pana Tomasza,
zatoczył się na przeciwną ławkę, potknął się na stopniu i wbiegł do
bufetu.". Chciał jak najprędzej uciec i
złapać oddech czystego powietrza. Chciał się uwolnić. Ciekawe jest to, że do
tej pory w powieści przedstawiał się nam jako bohater odważny i posiadający umiejętność przełamywania
barier. Najbardziej chyba znaczącymi scenami jest ta u Hopfera i na Nowym
Zjeździe. Wykazał się tak znaczącą odwagą, której nikt inny nie pokazał.
Dlatego więc scena w Skierniewicach jest jego pierwszą
porażką, upadkiem i poddaniem się. Wokulski nie poradził sobie z zamknięciem w
wagonie, ta sytuacja przerosła go. Jest to dla niego moment przełomowy. Pociąg
przejął kontrolę, przewagę nad człowiekiem i pokonał go. Prus
wychodzi poza powszechnie przyjętą konwencję, jakoby pociąg był tylko środkiem
transportu i służył tylko do przemieszczania się. Pokazuje to, jak mocno
zmieniło się postrzeganie pociągu.
3
Zupełnie inaczej zastał ukazany motyw
pociągu przez Stefana Grabińskiego. Nie tylko wychodzi on poza konwencję, tak
jak Prus, ale posuwa się jeszcze dalej. Dlatego określany jest jako
"pisarz dziwny". Taka sama jest jego proza. Gdy wchodzimy w świat
stworzony przez Grabińskiego, wszystko wydaje się czytelnikowi całkowicie
realistyczne, normalne. Historie przez niego napisane wydają się rozgrywać
gdzieś zaraz obok nas. Dotyczą codzienności, której doświadczamy każdego dnia.
Jest to jednak tylko złudzenie, które osiągnął Grabiński dzięki swojemu
kunsztowi pisarskiemu. Tak naprawdę rzeczywistość ta jest zupełnie obca,
nieznana, przerażająca, zniekształcona, tajemnicza. Jej tajemniczość nie jest
widoczna w samym opisie miejsc, ale w energii, która rozpościera się na
wszystko i wszystkich. Owa energia sprawia, że czujemy dreszcz przerażenia,
niepokoju. Kiedy dostrzegamy już te
elementy irracjonalne, musimy sobie uświadomić, że wydarzenia ukazane w cyklu
„Demon ruchu" rozgrywają się na samym skraju naszego świata. Pomiędzy
naszym światem a światem metafizycznym istnieje bardzo cienka granica, na
której oscyluje świat Grabińskiego. Jego mieszkańcy, również na pozór, są
całkowicie normalni, niewyróżniający się niczym. Jednak ich szaleństwo, obłęd
są widoczne w oczach. Można w nich dostrzec
zapatrzenie w inny, bardzo oddalony świat. Warto jest określić skąd wyrosła
taka twórczość. W tamtych czasach panowała gruźlica, która zabrała Grabińskiemu
ojca i obie siostry. Kiedy choroba dotknęła i jego, zmienił się pod względem
fizycznym, ale również psychicznym. Według Artura Hutnikiewicza, stał się on
jednym ze swoich wyimaginowanych bohaterów. Wychudł, pobladł, zaczął się
ubierać na czarno. Wyglądał jakby z jego twarzy została wyssana cała witalność,
energia do życia. Od tego czasu patrzył na świat już przez inny pryzmat - tak
jakby obserwował nasz rzeczywisty świat od strony świata metafizycznego. Zatem
dzieła jago stały się próbą wprowadzenia porządku w świat, w którym jego
zdaniem panował chaos. Jego inspiracją nie były obserwacje świata, ale
marzenia, sny i rozwijająca się w tamtym czasie
psychologia. Odkryła ona w człowieku demoniczny pierwiastek, przez co zachwiała
się stabilność świata i
zaczął się on rozmywać w bezkształt. Fundamentem artystycznej świadomości,
Grabiński, uczynił wyższość myśli nad materią.
Jednak
cykl "Demon ruchu" powstał bezpośrednio z zachwytu koncepcją elan vital Bergsona. Uważał, że tylko równie
dynamiczna sztuka może zbliżyć się do tajników życia i jego wielokształtnej
istoty. Dla Grabińskiego niezwykle ważna była oryginalność twórcza, ponieważ
tylko takie dzieła mogą stać się ponadczasowe. A na tym zależało mu
najbardziej. Najważniejsze było, aby poprzez temat, motyw lub treść ukazywał
się „tamten świat". Dlatego zrealizował on swój ideał twórczości w
fantastyce. Wobec tego jest ona dla pisarza ucieczką przed codziennością ku
niedosytowi doświadczeń irracjonalnych. Często
codzienność staje się męcząca i doskwierająca, jedynym ratunkiem staje się
metafizyka, która umożliwia przeniesienie się do zupełnie irracjonalnego
świata.
Do
świata Grabińskiego wprowadza nas nowela „Demon ruchu". Poznajemy pierwszą
postać z całego cyklu - Szygoń jest szalonym podróżnym. W czasie podróży bohater czyta książkę, jednak jednostajny
ruch wagonu sprawia, że zasypia. Budzi go konduktor, który na dodatek irytuje
go i sprawia, że narasta w nim ogromna złość. Co tak rozłościło Szygonia? Z
tekstu dowiadujemy się, że od początku przykuły jego uwagę „wyłogi kołnierza z
odznakami kolejowymi: para strzępiastych skrzydełek wplecionych w
koło". Bohater odczuwa niesmak estetyczny związany z przestrzenią
kolei. To pobudzenie agresji doprowadza do popełnienia przez Szygonia zbrodni.
Jednak, moim zdaniem, bezpośredni wpływ na zabicie konduktora ma fakt, że
bohater żywił ogromną nienawiść do praktycznego wykorzystywania pociągu.
Podróże Szygonia cechuje „bezcelowość", jednak konduktor nie rozumie idei
„podróży dla podróży". Widzimy tu na jak odległych biegunach znajdują się
reportaże Sienkiewicza i nowele Grabińskiego. W
opowiadaniach kolejowych nie liczy się cel podróży, bo go nie ma, ważny jest
sam ruch pociągu, ponieważ to jest naturalne zjawisko. Nastrój, w jaki
wprowadza czytelnika pierwsze opowiadanie, będzie towarzyszył przez wszystkie
utwory. Charakterystyczna dla całego tomu jest obecność sił nadprzyrodzonych.
Sprawiają, że wszystko staje się niewytłumaczalne i ciężkie do pojęcia. Szygoń
śpi podczas podróży. Jaką więc rolę ma sen? Czytelnik nie jest do końca pewny,
czy bohater już się obudził, czy ciągle jest gdzieś daleko myślami. Jego stan
świadomości pozostaje zagadką, tak samo jak zakończenie. Czytelnik nie jest do
końca pewien, co zaszło w wagonie i dlaczego. Nie poznajemy pełnej motywacji
Szygonia. Opowiadanie zostaje zamknięte śmiercią. I takie zakończenie
odnajdujemy w każdym opowiadaniu.
Stworzeni
przez Grabińskiego bohaterowie są zupełnie oddani swojej miłości do kolei,
pociągów i opętańczego pędu. Wszyscy są w stanie poświęcić się dla dobra kolei.
Maszynista Grot nie podporządkowuje się rozkładowi jazdy i nie zatrzymuje
lokomotywy w wyznaczonym miejscu. Nie akceptuje również zwolnienia ze służby i
dlatego wsiada do pociągu, aby odbyć swoją ostatnią szaleńczą podróż, która
kończy się jego śmiercią. Konduktor Boroń tak bardzo zaufał ukazującemu się mu
Smoluchowi, że nie był w stanie narazić go na niewiarygodność. Dlatego powoduje
katastrofę. Wawerę również spotyka śmierć podczas niewinnego i przede wszystkim
bezinteresownego pilnowania zamkniętej pętli. Zagadkowa śmierć była stałym tematem
opowiadań kolejowych. Przykładem takiego opowiadania jest „Dziwna stacja": „Wszelkie
poszukiwania i dochodzenia spełzły na niczym „Internal" zniknął bez śladu
w sposób niewytłumaczalny, gdzieś między Ventimiglia a San Remo".
Zagadkowość tej katastrofy wynika z faktu, że jest ona niewytłumaczalna. Nawet
ciężko mówić o próbie wytłumaczenia jej, ponieważ pociąg w magiczny sposób
dematerializuje się. Nie można, więc starać się o racjonalne wyjaśnienie.
Podobnie jak w „Lalce", przestrzeń wagonu była odizolowana od reszty
świata. Dosłownie i w przenośni. Dosłownie, ponieważ
podróżni byli zamykani od zewnątrz. W razie wypadku nie mieli oni możliwości
ucieczki, byli skazani na
śmierć. Poczucie odizolowania było potęgowane poprzez pęd pociągu, który
sprawiał jakby pociąg poruszał się w innej przestrzeni, mogło być to również
skutkiem tego, że podróżni
nie zauważają świata za oknem wagonu, ponieważ pod wpływem szybkości
dematerializuje się on. Obszar poza wagonem staje się obszarem ducha. Widoczne
są jedynie rozmyte kontury, które znajdują się na granicy życia i śmierci. W noweli „Smoluch", pisarz poszedł
jeszcze dalej, konduktor wpatruje się w nicość: „Siwe wypłowiałe oczy
konduktora utknęły nieruchomo w szybie wagonu i patrzyły na świat poza
oknami. Szyba trzęsła się w
podrzutach wozu, wciąż jednakowo gładka i czarna - nie widział przez nią
nic." Wszystkie katastrofy z opowiadań
Grabińskiego kończą się bezskutecznymi próbami wyjaśnienia, ponieważ angażują
się w nie siły nadprzyrodzone. Najciekawsze jest jednak to, kto powoduje te katastrofy. W świecie stworzonym przez
autora, sprawcami katastrof kolejowych są szaleńcy, ludzie psychicznie
zwichnięci. Dlatego też ciężko obwiniać ich za coś, ponieważ nie są w stanie
przewidzieć skutków swojego działania. Co można z tego wywnioskować? Mianowicie
ukazuje nam się skala opętania, omamienia ludzi przez kolej.
Bardzo
ciekawy pogląd na podróżnych ma Boroń. Dzieli on ludzi na podróżnych i pasażerów. Na stacji
znajdują się ludzie, którzy są podporządkowani rozkładowi jazdy. Dla tych ludzi
podróż i odległość, którą muszą pokonać jest przeszkodą w dotarciu do celu.
Kolej, która jest uznana za physis, czyli połączenie ludzkiego organizmu z
maszyną, nie toleruje pasażerów. Dla niej wartościowi są jedynie prawdziwi
podróżni, czyli ludzie którzy podróżują dla samego ruchu, nie mają określonego
celu i jedynie błąkają się wśród kolei. Ludzie tacy są jednak bardzo rzadko
spotykani, ponieważ bardziej logiczna i racjonalna jest podróż do konkretnego
celu. Grabiński podkreśla, że ludzi takich wciąż nie ma dużo, ale jednak są.
Kolej ma władzę już nad jakąś częścią ludzi, a więc na pewno swój zasięg będzie
poszerzać. Lokomotywa pozbawiona zasad ruchu zabiera swoich podróżnych do
świata metafizycznego. Wobec tego kolej, szyny są połączeniem tego, co ziemskie z tym, co irracjonalne. Skoro
pasażerowie tak naprawdę nie podróżują „prawidłowo", to i ich ruch jest
tylko pozorny. Na stacji ludzie poruszają się w sposób podporządkowany
rozkładowi jazdy i zegarowi.
Podróż
koleją staje się całkowitym odcięciem od rzeczywistości, która nie ma
możliwości wpływać na człowieka w żaden sposób. Kolej żelazna ma służyć
ludziom, dlatego gromadzą się on w pociągach, aby podróżować. Jednak kolej ma
swoje ukryte cele, kiedy ludzie zgromadzą się w pociągu.
4
Podsumowując, Henryk Sienkiewicz w
reportażach z Ameryki dokonał bardzo dokładnej oceny nowo poznanej kultury, ale
pojawiła się u niego również refleksja o nowoczesności. Pisarz bardzo wyraźnie
widział, jak ogromną krzywdę ludziom przyniosła budowa kolei. Biedne rodziny
robotnicze straciły domy, majątki - wszystko, co miały. Jednak nie można kolei
odebrać tego, co dała człowiekowi. Ułatwiła bowiem podróżowanie, dzięki niej
Sienkiewicz mógł pojechać do Ameryki, a Polacy mogli czytać o nieznanej
kulturze. Dzięki kolei podziemnej, w Anglii, londyńczycy mogli w bardzo szybki
i prosty sposób przemieszczać się po mieście, omijając wszelkie nieudogodnienia
na drogach. Dla Sienkiewicza pociąg jest narzędziem poznawczym Zachodu oraz
bardzo intensywnym przeżyciem nowoczesności. Wszystko odbywa się jednak w
granicach pełnego realizmu. W „Lalce" Bolesława Prusa pojawia się inna
interpretacja podróży. Zmienia się w niej funkcja pociągu. Jest on narzędziem w rękach pisarza, za
pomocą którego pokazuje intensywność przeżyć Wokulskiego. Poprzez podróży
pociągiem, bohater, poznaje prawdę, a okno wagonu staje się jej odbiciem.
Przestaje mieć znaczenie, co dzieje się poza przestrzenią wagonu. Ten sam
wniosek możemy przypisać cyklowi opowiadań „Demon ruchu" Stefana
Grabińskiego. Jego proza znajduje się na przeciwnym biegunie. Pozornie ma coś z
realizmu, jednak jest to tylko powierzchowne. Po zagłębieniu się w ten świat
przedstawia nam się zupełnie obca i
tajemnicza rzeczywistość, która znajduje się na samej krawędzi naszego świata.
Opowiadania łączą w sobie świat rzeczywisty i
metafizyczny. To połączenie sprawia, że ich atmosfera jest tajemnicza. Spoiwem
wszystkich utworów jest katastrofa, kończy każde opowiadanie. Katastrofy są
powodowane przez niezwykłych bohaterów Grabińskiego. Nie mogą być za nie
karani, ponieważ w ich oczach i
zachowaniu uwidacznia się obłęd, który powoduje, że nie są świadomi swojego
działania.
W
literaturze XIX w. motyw pociągu stopniowo ewoluował. Ludzie poszukiwali w nim
czegoś irracjonalnego, ponieważ otaczająca ich rzeczywistość z czasem zaczynała
nudzić i męczyć. Fantastyka staje się idealną ucieczką, którą wybrał sam
Grabiński. W zestawionych przeze mnie utworach widać również, jak zmienia się
relacja między człowiekiem a pociągiem. W „Listach z podróży do Ameryki"
to ludzie mają władzę. Lokomotywa jest niżej w hierarchii, ponieważ służy celom
człowieka. Jest tylko maszyną. W „Demonie ruchu" pociąg zdobywa jestestwo
- jest hybrydą człowieka i maszyny. W tym przypadku to on ma znaczną przewagę
nad człowiekiem. W czasie podróży narzuca pasażerom swoje warunki i zabiera ich
do świata metafizycznego. Przemiany, które zaszły w ukazywaniu motywu podróży
pociągiem, są zależne od zmian, jakie zaszyły w człowieku. Na początku był on
zafascynowany nowoczesnością i dynamicznym rozwojem kolejnictwa. Jednak z
czasem zaczął czuć się przytłoczony siłą, mocą, potęgą pociągu. Człowiek został
zdominowany przez lokomotywę. Zestawione przeze mnie utwory pokazują również,
jak zmieniła się kondycja człowieka.
Ohh... zapomniałam wspomnieć, że to prawie 14 stron tekstu.. jesteś naprawdę szaloną istotą, jeśli przeczytałeś/aś całość. Mam nadzieję, że nie był to dla Ciebie stracony czas :)