Szukaj na tym blogu

zdjęcia miesiąca: marzec 2017

     
Żeby nie było tu zbyt długo pusto.. robię mały przekręt i wstawiam zdjęcia marca :3 
Mam nadzieję, że się Wam spodobają! 




  


     











tata skończył 40 lat..

..a ja 20 :) 



Pociąg jako symbol (w literaturze polskiej XIX i XX wieku)

Nie wiem czy kogokolwiek może zainteresować taki post, ale zawsze warto sprawdzić.
Jeśli zaciekawił Cię tytuł posta daj mi jeszcze chwilkę i zaproszę Cię do części właściwej, chcę teraz krótko wyjaśnić.. o co chodzi ;) 
Chciałabym podzielić się z Wami moją pracą, którą napisałam na Olimpiadę Literatury i Języka Polskiego (w liceum), miała ona mieć charakter pracy naukowej. Umówmy się, do pracy naukowej jej bardzo daleko, a mi do prawdziwego badacza literatury jeszcze dalej! ale jestem z niej bardzo dumna. Z wyborem tematu trafiłam w dziesiątkę! Praca nad tym tematem i pisanie pracy było dla mnie czystą przyjemnością. Dlatego pomyślałam, że fajnie byłoby podzielić się nią z Wami.. tak na nowy start :) 
W pracy odnoszę się do "Listów z podróży do Ameryki" Henryka Sienkiewicza (jest to zupełnie inny Sienkiewicz, którego szczerze pokochałam), "Lalki" Bolesława Prusa oraz tomu opowiadań "Demon ruchu" Stefana Grabińskiego (moja miłość od pierwszego słowa)! 

Życzę, mam nadzieję, miłej lektury! Dajcie znać w komentarzach co myślicie :3 

     W wieku XIX rozwój przemysłu i technologii sprawił, że w kulturze europejskiej zaszło wiele zmian. Człowiek nabył nowoczesną świadomość. Cała przestrzeń świata stała się mniejsza i bardziej osiągalna. Czas był mocniej odczuwalny fizycznie i zaczął być traktowany jako duża wartość. Takie przemiany miały duży oddźwięk w literaturze. Najlepszym sposobem na ukazanie tych przemian było wykorzystanie motywu podróży pociągiem. Postrzeganie pociągu i cel wykorzystywania tego motywu, głównie w powieściach, ewoluowały na przestrzeni lat. Początkowo pociąg ukazywany jako środek transportu, z czasem znudził się i pisarze zaczęli szukać czegoś więcej. Pojawiały się nowe pomysły, co może on wyrażać. W swojej pracy postaram się uchwycić, jak zmieniało się ukazywanie pociągu w literaturze XIX w. W tym celu wykorzystam prozę z pozytywizmu i XX-lecia międzywojennego. Pisarzami, których wybrałam, są H. Sienkiewicz, S. Grabiński i B. Prus. Taki wybór autorów pozwala mi na pokazanie, jak w literaturze stopniowo odchodzono od realizmu i zaczęto zmierzać ku metafizyce w kontekście motywu podróży. W literaturze jest to bardzo często spotykana przemiana. Od początku pociąg, a zwłaszcza jego zawrotna prędkość, pozwala na intensywne przeżycie nowoczesności, która z biegiem czasu coraz bardziej wynaturza się. Już Sienkiewicz w swoich reportażach zauważa negatywny wpływ dynamicznego rozwoju kolei na życie człowieka. Jednak z drugiej strony „Listy z podróży do Ameryki" powstały w okresie, kiedy najważniejszą wartością była praca. Dlatego należy w tym kontekście rozważyć, czy kolej była w jakiś sposób użyteczna dla człowieka. Z biegiem lat motyw pociągu  coraz bardziej kierował się ku metafizyce i zupełnemu odrealnieniu świata przedstawionego. Utworem pomiędzy jedną skrajnością a drugą, jest "Lalka". Powieść ta jest realistyczna, jednak scena w pociągu posiada coś zupełnie abstrakcyjnego. Punktem kulminacyjnym moich rozważań będzie cykl opowiadań „Demon ruchu" Stefana Grabińskiego. W utworach tych spotykamy się z wydarzeniami zupełnie nieprawdopodobnymi. Jednak w odpowiedni sposób poprowadzona narracja sprawia, że w czytelniku pojawia się wrażenie, jakoby mogłaby to być prawda. Wrażenie takie powoduje fakt, że w opowiadaniach Grabińskiego, metafizyka współistnieje ze światem rzeczywistym. W ten oto sposób motyw pociągu od realizmu przeszedł do metafizyki.

1
    Celem podróży Sienkiewicza była Ameryka, jednak ważnym elementem są reportaże z pobytu w Anglii. Sam autor określa je mianem „notatek spisywanych w wagonie". Wskazuje to na fakt, że narracja będzie ściśle związana z perspektywą okna wagonu. Jednak w dziele Sienkiewicza Wojciech Tomasik odnajduje również inne uzasadnienie tego sformułowania. Po pierwsze, notatki nie są spójną całością, dzięki temu nabierają charakteru krótkiego spojrzenia w okno wagonu, uchwycenia chwili. Kiedy Sienkiewicz zobaczył coś interesującego i godnego uchwycenia na papierze, pociąg pędził ze swoją zawrotną prędkością dalej, a więc już po krótkiej chwili pisarz był gdzieś indziej i mógł pisać o czymś zupełnie innym. Po drugie, wpływ na to, co widzimy, ma nasza wiedza. Sienkiewicz zanim ujrzał londyński bruk, posiadał gruntowną wiedzę o tym, co może zobaczyć. Po trzecie, szkice kolejowe mają swoją dwuplanowość. Plan bliższy jest związany z wnętrzem przedziału i podróżującymi w nim ludźmi. Natomiast tłem dla tego jest rozmyty i abstrakcyjny świat za oknem. I po czwarte, niepewność obserwatora ukazuje ruchliwość opisywanego świata, ponieważ nie jest on zawsze zdolny do odróżnienia prawdy od iluzji.  Osią kompozycji „Listów z podróży do Ameryki" jest przejazd koleją poprzez cały kontynent, dlatego można stwierdzić, iż pociąg staje się narzędziem poznawczym Zachodu. Intensywność doświadczeń dyktuje szybkość. Jest ona najważniejszym elementem przeżycia nowoczesności, z którą pisarz spotyka się w Anglii. W Królestwie Polskim lokomotywy „pędziły", jednak w Anglii „lecą jak na skrzydłach". Przez to rysuje się podział na tu i tam, w Anglii i w Polsce. Zastosowanie przez Sienkiewicza motywu lotu sprawia, że podróż staje się odrealniona i baśniowa, jednak powołując się na W. Tomasika mogę dodać, że Sienkiewiczowska podróż stała się bardziej upiorna, szatańska, a nawet piekielna. Wyjazd na Zachód jest podróżą do nowoczesności, do czegoś zupełnie nowego i nieznanego. Takim zjawiskiem jest podróż koleją podziemną, która w Królestwie Polskim nie była możliwa. Dlatego jest ona motywem przewodnim dla pobytu w Londynie. Tomasik określa to „zejściem do piekieł". Początkiem podróży do Anglii jest przejazd kanałem La Manche. Staje się ona fizycznym oddzieleniem  tego, co Sienkiewiczowi dobrze znane, od rzeczywistości, którą dopiero będzie poznawał i będzie widział ją jako dziwną i nieprawdopodobną. Podróżowanie po Wschodzie Europy sprawia, że podróżujący mają poczucie ciągłości. Obserwują to, co im dobrze znane, zarówno ekonomicznie, jak i społecznie. Przebycie kanału sprawia, że coś się załamuje, przerywa. Sienkiewicz wkracza w nowy świat, w zupełnie nieznaną nowoczesność. Jest to zupełnie inne podróżowanie dlatego, że podróżując klasyczną koleją, widzimy panoramiczny obraz miasta, który składa nam się na jedną całość. Natomiast podróż koleją podziemną jest próbą zgłębienia i dostrzeżenia tego, co znajduje się wewnątrz miasta. Jednak podróżujący ma bardzo ograniczone pole widzenia, dlatego w poznawanie angażują się zupełnie inne zmysły, które przy tradycyjnej podróży nie zawsze są aktywne, gdyż dominujący zazwyczaj jest wzrok. Wynika z tego, że podróżny stosuje inną technikę poznawczą. „Zejście do piekieł" jest podróżą w głąb, pod powierzchnię, dlatego jest poszukiwaniem i odkrywaniem prawdy. Ma to przecież zastosowanie w oglądaniu nowej kultury. Oglądanie to musi być połączone z refleksją i oceną tego, co poznawane. Dlatego narracja Sienkiewicza jest subiektywna i staje się punktem wyjścia dla oceny.

Zejście do podziemia zaczyna się zupełnie normalnie, zwyczajnie: „Przychodzimy nad jakąś obszerną jamę w kamienicy, w której to jamie widać schody wiodące w dół". Sprawia to, że do niezwykłego świata podziemnych kolei schodzi się przez zwykłą kamienicę. Podróżowanie koleją podziemną sprawia, że tracimy kontrolę nad własną lokalizacją: „Nie wiem, gdzie jesteśmy i gdzie wysiąść należy" - wszystkie stacje są do siebie bardzo podobne i trudno je zidentyfikować. Atmosfera w wagonie również przypomina trochę piekielne warunki: jest bardzo duszno, przeważającym zapachem jest woń węgla i siarki. W motywacji  i postępowaniu Sienkiewicza widać naukowy cel wyprawy: „(…) kupiliśmy umyślnie [bilet] do klasy trzeciej czy też drugiej, aby przypatrzyć się ludowi" Sienkiewicz wsiadając do pociągu zakłada, że będzie obserwować ludzi, są oni bowiem wizytówką nowej kultury, którą on chce zgłębiać. Już na samym początku uderza go wygląd samego wagonu, który jest „nędzny i odrapany"  oraz bardzo tłoczny. W wagonie Sienkiewicza najliczniejszą grupą podróżnych są „robotnicy w niebieskich bluzach, wracający widocznie od roboty", byli oni bowiem ważną częścią wszystkich klientów kolei podziemnych. Z myślą o nich powstały tańsze bilety pracownicze, same koleje podziemne zostały zbudowane, aby ułatwić im szybkie przemieszczanie się przez miasto. Dlatego tak licznie można tam było spotkać robotników. Pozornie niezauważalne zejście do kolei podziemnej ma również drugie wytłumaczenie. Jest to bardzo dobrze przemyślane działanie, ponieważ „wszystko, co wymusza na metropolii nowoczesność, jest tu skrzętnie ukrywane.". Stojąc na ulicy, nie możemy ujrzeć dworca kolejowego. Kolej podziemna pełniła bardzo pożyteczną funkcję, jednak była skrzętnie ukryta, aby nie psuć estetyki miasta. Jej ciężka praca jest niezauważalna, ponieważ nie pasuje do nowoczesności. W myśl zasady: „Czas to pieniądz", kolej stała się możliwością szybkiego przemieszczania się siły roboczej. Sienkiewicz wyjeżdżając na Zachód, chciał zagłębić i ocenić postęp, który tak podziwiał. Podróżując koleją podziemną, dociera „tam, gdzie wzrok nie sięga".Kolej ulega nieodwracalnym przemianom i unaocznia, że kryje się w niej pewne wynaturzenie. Sienkiewicz, jako osoba podróżująca tradycyjnymi szlakami kolejowymi, jest przyzwyczajony do podziwiania krajobrazu za oknem wagonu. Jednak pod ziemią styka się on ze skrajną odmiennością. Większą wartość mają ludzie przebywający w wagonie, ich historia i prywatne tragedie. Podróżujący może skupić się na tym, co nie jest od razu widoczne dla oczu. Właśnie dzięki temu dochodzi do refleksji  o nowoczesności i jej wpływie na świat. Osąd ten nie może być jednoznaczny, ponieważ nowoczesność przyniosła zarówno coś dobrego jak, i złego. Jednak, według Sienkiewicza, dobro, które przyniosła jest, tylko pozorne. Takiego samego zdania była spora część mieszkańców Anglii.

Dlatego budowanie kolei spotkało się z silnym oporem ludzi, którzy uważali to za gwałt na naturze i wypowiedzenie jej wojny. Tomasik uważa, że londyńczykom budowa kolei mogła kojarzyć się również z prawdziwym kataklizmem. Na początku, budowy, nastąpił całkowity paraliż miasta pod względem komunikacji.Zdewastowane ulice uniemożliwiły sprawne poruszanie się. Tak duża zmiana doprowadziła do skrzywdzenia wielu rodzin robotniczych, które po zakończonych pracach nie miały gdzie wrócić. Ceną za nowoczesność była ludzka krzywda i zniszczona natura. Kolej była wiec tylko pozornie dla dobra i udogodnień robotników, a przyznane tańsze bilety stały się rekompensatą za straty, które musieli ponieść. Tomasik poszedł nawet dalej, ponieważ uważa, że „istocie więc bilet wystawiany był nie osobie, lecz abstrakcyjnej sile roboczej, która potrzebna była  do rozlokowanych w centrum fabryk świec i dżinu." W wagonie Sienkiewicz spotyka się z bardzo wyrazistym obrazem kondycji człowieka, robotnika, który musi się zmierzyć z bardzo szybko postępującą nowoczesnością. Robotnicy byli zarazem tymi, dla których wybudowano kolej oraz tymi, którzy najbardziej ucierpieli na tej inwestycji, stali się jej ceną. Postęp ma zatem bardzo sprzeczne oddziaływanie na człowieka, który staje się zarówno osobą czerpiącą z niego korzyści, jak i jego ofiarą. Tomasik określa go również „sprzedawcą własnej siły". Jest to potwierdzenie na infernalność podróży koleją podziemną. Staje się ona nowoczesnym piekłem. Zauważalny jest również kontrast pomiędzy ludźmi na powierzchni i pod ziemią. Na powierzchni najbardziej widoczne są piękne i modnie ubrane kobiety, natomiast pod ziemią identycznie ubrani robotnicy. Zarówno nad i pod ziemią jest bardzo duży ruch, jednak rysuje się pomiędzy nimi kontrast. Na powierzchni ruch jest podporządkowany modzie, natomiast pod ziemią ruch jest użyteczny i sprzyja temu zawrotna prędkość tam panująca: „pod ziemią się pracuje, na powierzchni - konsumuje i bawi." Dlatego podziemie jest wiązane z użytecznością, która w dobie pozytywizmu była ważna. Pracuje się tam całą dobę, noc nie jest czasem spoczynku. Ponownie jest tu widoczny gwałt na naturze, którego dokonała kolej. Nieodwracalnie został zburzony rytm dnia, który od zawsze towarzyszył człowiekowi. Naturalność zostaje zastąpiona sztuczną nowoczesnością. Zachód jawi się Sienkiewiczowi jako rejon dziwny, ponieważ tak dużo jest w nim wynaturzeń. Pisarz osiąga swój cel i poprzez kolej odkrywa prawdę o postępie. Kolej jest dowodem na rozwijający się konsumpcjonizm oraz oznacza destrukcję ludzkości, która wyzbywa się swojej indywidualności i wszyscy stają się posiadaczami jednej tożsamości. Z degradacją świata łączy się upadek kobiet, z którymi Sienkiewicz się spotkał również w Londynie. Nadmierna wolność kobiet sprowadzały je na "dno", do "upadku", "otchłani występku". Wiąże się z tym również fakt, że podróżni musieli zmierzyć się z nową bliskością fizyczną, została naruszona przestrzeń człowieka, która była tylko i wyłącznie jego własnością i zapewniała mu nietykalność. Zmieniło się postrzeganie intymności.

2
    Wraz z dynamicznym rozwojem transportu kolejowego zmieniało się postrzeganie pociągu.  Bolesław Prus jest już przedstawicielem pisarzy, którzy poszukiwali innej funkcji jego opisu. Znalazł on sposób, aby pokazać, że pociąg jest nie tylko środkiem transportu, ale można wykorzystać go w literaturze w inny sposób, nadać mu głębszego znaczenia. W powieści "Lalka" nowatorski zabieg, jakiego dokonał Prus, jest absolutnym fenomenem, którego nigdzie indziej nie odnajdziemy. Podróż Wokulskiego jest zmianą, zamknięciem jakiegoś rozdziału w życiu i rozpoczęciem nowego. W tym przypadku narzędziem za pomocą, którego dokonuje się ta zmiana jest pociąg. Wokulski podczas swojej podróży poznaje prawdę, dowiaduje się, jakie jest prawdziwe oblicze panny Izabeli. Bezpośrednio staje się to poprzez okno wagonu. Przypisana mu zostaje nowa funkcja, ponieważ przestaje być oknem na świat zewnętrzny, a staje się odzwierciedleniem tego, co wewnątrz.

Nastrój sceny jest od początku budowany za pomocą zjawisk towarzyszących jeździe pociągiem. Na początku dowiadujemy się, że pociąg ruszył. Od tego momentu atmosfera w wagonie zaczyna się zagęszczać, akcja staje się coraz bardziej napięta wraz z rozpędzaniem się lokomotywy. (W początkowej fazie każda lokomotywa musi nabrać rozpędu, aby osiągnąć swój kulminacyjny punkt prędkości.) W taki sam sposób Prus bawi się emocjami czytelnika. Pociąg nabiera rozpędu, rozmowa Izabeli i Starskiego wyjawia coraz więcej szczegółów, a napięcie w czytelniku wciąż rośnie i rośnie. Możemy więc stwierdzić, że pociąg odzwierciedla emocje czytelnika i manipuluje nimi. Jednak czy tylko czytelnika? Najważniejsze w tej scenie jest zachowanie i odczucia towarzyszące Wokulskiemu, które zostały przez Prusa ukazane nieszablonowo. Standardowy opis przeżyć bohatera w powieści jest przekazywany czytelnikowi w jasny i precyzyjny sposób. Właśnie w tym elemencie Prus pokazuje swój nowatorski zabieg nadania pociągowi innej funkcji. Jest ona zupełnie odmienna od ujęcia Sienkiewicza, ponieważ pociąg przestaje być tylko środkiem transportu, za pomocą którego podróżujemy dla poznawania nowych kultur, a staje się odzwierciedleniem samopoczucia bohatera. Przestaje mieć znaczenie to, co dzieje się za oknem wagonu, liczy się tylko mała przestrzeń wewnętrzna. 

Ważne jest rozumienie, jak długo Wokulski musiał przebywać w pociągu. O długości podróży bohatera możemy dowiedzieć się z przypisów Józefa Bachórza, na które powołuje się Wojciech Tomasik: „(…)pociągi osobowe z Warszawy jechały 85 minut i zatrzymywały się na postój trwający 15 minut." Dopiero świadomi tego faktu możemy dobrze zrozumieć tę scenę „Lalki". Dla ówczesnych czytelników powieści, akcja rozgrywająca się w niej była codziennością, natomiast współczesny czytelnik potrzebuje przybliżenia pewnych faktów, które są nieznane,      a pozwalają lepiej zrozumieć przeżycia bohatera. Wobec tego Wokulski był skazany na zamknięcie w małej przestrzeni wagonu na bardzo długi czas, który został mu uprzykrzony przez: „(…) impertynencje Starskiego  i smakowanie fałszu, jaki sączył się z ust Izabeli." Dopiero teraz zrozumiała jest dramaturgia jego podróży: „Przez  kilka chwil słyszał tylko turkot kół i zauważył, że wagon się chwieje. Nigdy nie czułem takiego chwiania się wagonu- rzekł do siebie." W momencie wzburzenia emocji Wokulski staje się wrażliwszy na bodźce zewnętrzne, na które nigdy nie zwracał uwagi. To, co dzieje się z pociągiem, wydaje się Wokulskiemu niebezpieczne, jednak jeździe pociągiem towarzyszyły standardowe odgłosy, drżenia, uderzenia, zachwiania. To w naszym bohaterze zaszła zmiana, a nie w pociągu, i stał się wrażliwszy, a otaczające go zjawiska intensywniejsze. Zatem podróż zmieniła bohatera. Tu ukazany został fakt, jak duży wpływ ma na człowieka przeżycie nowoczesności, czyli podróż koleją. Pociąg odzwierciedla emocje Wokulskiego, a dokładniej jest to opis zjawisk towarzyszących jeździe pociągiem. Autor niczego nie mówi wprost, jednak czytelnik dokładnie wie, jakie uczucia targają bohaterem. Taki sposób opisu przeżyć jest dużo silniejszy i wywiera dużo większy wpływ na czytelnika. Przytoczę na potwierdzenie i dla zobrazowania sytuacji kilka cytatów: „Zdawało mu się, że zaczyna skakać i lada moment nastąpi wykolejenie", „drżenie pociągu udziela się jego nogom, płucom, sercu, mózgowi; w nim samym wszystko drży, każda kosteczka, każde włókno nerwowe…". Wojciech Tomasik uważa, że „drżenie Wokulskiego można interpretować jako przedśmiertne drgawki." Wynika z tego, że targające emocje doprowadzały bohatera na sam skraj wytrzymałości psychicznej. Jednak jego skupienie się na pociągu ma jeszcze inne znaczenie. Wynika to już z przed chwilą przytoczonych cytatów. Wokulski uważa, że znajduje się w zagrożeniu, obawia się o swoje życie i wydaje mu się, że może dojść do katastrofy. Tak mocne obawy związane z pędzącym pociągiem sprawiają, że zapomina o medalionie, blaszce i samej pannie Izabeli. Nagle jego problemy stają się banalne w obliczu katastrofy, którą wyczuwa. Jest to potwierdzeniem, że zaszła w nim jakaś zmiana, tu na potwierdzenie przywołam cytat: „Wokulski już nie słyszał dalszej rozmowy; uwagę jego pochłonął inny fakt zmiana, która szybko poczęła odbywać się w nim samym. Gdyby wczoraj powiedziano mu, że będzie niemym świadkiem podobnej rozmowy, nie uwierzyłby; myślałby, że każdy wyraz zabije go albo przyprawi o szaleństwo. Kiedy się to jednak stało, musiał przyznać, że od zdrady, rozczarowania i upokorzeń jest coś gorszego. Ale co?...Oto- jazda koleją. Jak ten wagon drży… jak on pędzi!...". Dzieje się tak dlatego, że katastrofa spowoduje śmierć wielu ludzi, a panna Izabela zraniła tylko jego duszę. Napięcie nie opuszcza Wokulskiego do samego postoju. Jego klaustrofobiczne odczucia były wzmagane zapewne faktem, że w tamtym czasie podróżni byli zamykani w wagonach przez konduktorów  od zewnątrz. Wokulski nie miał nawet możliwości przemieszczenia się do innego wagonu, aby odciąć się od złych emocji, które go dotknęły w tym miejscu. Przez cały czas znajdował się w centrum napięcia. Przestrzeń wagonu stała się dla niego pułapką bez wyjścia. Jednak Wojciech Tomasik w swojej książce pisze  o tym, że Prus wybrał dla swoich bohaterów wagon, którym podróżował Cesarz Mikołaj I. O wolnej przestrzeni w nim pisze on tak: „W carskim wagonie salonowym, jaki widać, było sporo miejsca. Tego miejsca brakowało wszakże Wokulskiemu, dokuczało mu przede wszystkim fizyczne zamknięcie, bariera, której nie da się sforsować." Nie był pewien, ile jeszcze będzie trwała jego męczarnia, pięć lub dziesięć minut, wydawało się dla niego wiecznością. W pewnym momencie myślał, że nie wytrzyma, że wybije okno i ucieknie z wagonu lub będzie błagać o pomoc Starskiego lub innych tam obecnych. Dlatego gdy tylko pociąg zatrzymał się na stacji w Skierniewicach: „Wokulski zerwał się z siedzenia. Potrącił pana Tomasza, zatoczył się na przeciwną ławkę, potknął się na stopniu i wbiegł do bufetu.". Chciał jak najprędzej uciec   i złapać oddech czystego powietrza. Chciał się uwolnić. Ciekawe jest to, że do tej pory w powieści przedstawiał się nam jako bohater odważny i posiadający umiejętność przełamywania barier. Najbardziej chyba znaczącymi scenami jest ta u Hopfera i na Nowym Zjeździe. Wykazał się tak znaczącą odwagą, której nikt inny nie pokazał. Dlatego więc scena  w Skierniewicach jest jego pierwszą porażką, upadkiem i poddaniem się. Wokulski nie poradził sobie z zamknięciem w wagonie, ta sytuacja przerosła go. Jest to dla niego moment przełomowy. Pociąg przejął kontrolę, przewagę nad człowiekiem i pokonał go.  Prus wychodzi poza powszechnie przyjętą konwencję, jakoby pociąg był tylko środkiem transportu i służył tylko do przemieszczania się. Pokazuje to, jak mocno zmieniło się postrzeganie pociągu.  

3
    Zupełnie inaczej zastał ukazany motyw pociągu przez Stefana Grabińskiego. Nie tylko wychodzi on poza konwencję, tak jak Prus, ale posuwa się jeszcze dalej. Dlatego określany jest jako "pisarz dziwny". Taka sama jest jego proza. Gdy wchodzimy w świat stworzony przez Grabińskiego, wszystko wydaje się czytelnikowi całkowicie realistyczne, normalne. Historie przez niego napisane wydają się rozgrywać gdzieś zaraz obok nas. Dotyczą codzienności, której doświadczamy każdego dnia. Jest to jednak tylko złudzenie, które osiągnął Grabiński dzięki swojemu kunsztowi pisarskiemu. Tak naprawdę rzeczywistość ta jest zupełnie obca, nieznana, przerażająca, zniekształcona, tajemnicza. Jej tajemniczość nie jest widoczna w samym opisie miejsc, ale w energii, która rozpościera się na wszystko i wszystkich. Owa energia sprawia, że czujemy dreszcz przerażenia, niepokoju. Kiedy dostrzegamy już te elementy irracjonalne, musimy sobie uświadomić, że wydarzenia ukazane w cyklu „Demon ruchu" rozgrywają się na samym skraju naszego świata. Pomiędzy naszym światem a światem metafizycznym istnieje bardzo cienka granica, na której oscyluje świat Grabińskiego. Jego mieszkańcy, również na pozór, są całkowicie normalni, niewyróżniający się niczym. Jednak ich szaleństwo, obłęd są widoczne  w oczach. Można w nich dostrzec zapatrzenie w inny, bardzo oddalony świat. Warto jest określić skąd wyrosła taka twórczość. W tamtych czasach panowała gruźlica, która zabrała Grabińskiemu ojca i obie siostry. Kiedy choroba dotknęła i jego, zmienił się pod względem fizycznym, ale również psychicznym. Według Artura Hutnikiewicza, stał się on jednym ze swoich wyimaginowanych bohaterów. Wychudł, pobladł, zaczął się ubierać na czarno. Wyglądał jakby z jego twarzy została wyssana cała witalność, energia do życia. Od tego czasu patrzył na świat już przez inny pryzmat - tak jakby obserwował nasz rzeczywisty świat od strony świata metafizycznego. Zatem dzieła jago stały się próbą wprowadzenia porządku w świat, w którym jego zdaniem panował chaos. Jego inspiracją nie były obserwacje świata, ale marzenia, sny i rozwijająca się w tamtym czasie psychologia. Odkryła ona w człowieku demoniczny pierwiastek, przez co zachwiała się stabilność świata i zaczął się on rozmywać w bezkształt. Fundamentem artystycznej świadomości, Grabiński, uczynił wyższość myśli nad materią.

Jednak cykl "Demon ruchu" powstał bezpośrednio z zachwytu koncepcją elan vital  Bergsona. Uważał, że tylko równie dynamiczna sztuka może zbliżyć się do tajników życia i jego wielokształtnej istoty. Dla Grabińskiego niezwykle ważna była oryginalność twórcza, ponieważ tylko takie dzieła mogą stać się ponadczasowe. A na tym zależało mu najbardziej. Najważniejsze było, aby poprzez temat, motyw lub treść ukazywał się „tamten świat". Dlatego zrealizował on swój ideał twórczości w fantastyce. Wobec tego jest ona dla pisarza ucieczką przed codziennością ku niedosytowi doświadczeń irracjonalnych. Często codzienność staje się męcząca i doskwierająca, jedynym ratunkiem staje się metafizyka, która umożliwia przeniesienie się do zupełnie irracjonalnego świata.

Do świata Grabińskiego wprowadza nas nowela „Demon ruchu". Poznajemy pierwszą postać z całego cyklu - Szygoń jest szalonym podróżnym. W czasie podróży  bohater czyta książkę, jednak jednostajny ruch wagonu sprawia, że zasypia. Budzi go konduktor, który na dodatek irytuje go i sprawia, że narasta w nim ogromna złość. Co tak rozłościło Szygonia? Z tekstu dowiadujemy się, że od początku przykuły jego uwagę „wyłogi kołnierza z odznakami kolejowymi: para strzępiastych skrzydełek wplecionych w koło". Bohater odczuwa niesmak estetyczny związany z przestrzenią kolei. To pobudzenie agresji doprowadza do popełnienia przez Szygonia zbrodni. Jednak, moim zdaniem, bezpośredni wpływ na zabicie konduktora ma fakt, że bohater żywił ogromną nienawiść do praktycznego wykorzystywania pociągu. Podróże Szygonia cechuje „bezcelowość", jednak konduktor nie rozumie idei „podróży dla podróży". Widzimy tu na jak odległych biegunach znajdują się reportaże Sienkiewicza i nowele Grabińskiego. W opowiadaniach kolejowych nie liczy się cel podróży, bo go nie ma, ważny jest sam ruch pociągu, ponieważ to jest naturalne zjawisko. Nastrój, w jaki wprowadza czytelnika pierwsze opowiadanie, będzie towarzyszył przez wszystkie utwory. Charakterystyczna dla całego tomu jest obecność sił nadprzyrodzonych. Sprawiają, że wszystko staje się niewytłumaczalne i ciężkie do pojęcia. Szygoń śpi podczas podróży. Jaką więc rolę ma sen? Czytelnik nie jest do końca pewny, czy bohater już się obudził, czy ciągle jest gdzieś daleko myślami. Jego stan świadomości pozostaje zagadką, tak samo jak zakończenie. Czytelnik nie jest do końca pewien, co zaszło w wagonie i dlaczego. Nie poznajemy pełnej motywacji Szygonia. Opowiadanie zostaje zamknięte śmiercią. I takie zakończenie odnajdujemy w każdym opowiadaniu.

Stworzeni przez Grabińskiego bohaterowie są zupełnie oddani swojej miłości do kolei, pociągów i opętańczego pędu. Wszyscy są w stanie poświęcić się dla dobra kolei. Maszynista Grot nie podporządkowuje się rozkładowi jazdy i nie zatrzymuje lokomotywy w wyznaczonym miejscu. Nie akceptuje również zwolnienia ze służby i dlatego wsiada do pociągu, aby odbyć swoją ostatnią szaleńczą podróż, która kończy się jego śmiercią. Konduktor Boroń tak bardzo zaufał ukazującemu się mu Smoluchowi, że nie był w stanie narazić go na niewiarygodność. Dlatego powoduje katastrofę. Wawerę również spotyka śmierć podczas niewinnego i przede wszystkim bezinteresownego pilnowania zamkniętej pętli.  Zagadkowa śmierć była stałym tematem opowiadań kolejowych. Przykładem takiego opowiadania jest „Dziwna stacja": „Wszelkie poszukiwania i dochodzenia spełzły na niczym „Internal" zniknął bez śladu w sposób niewytłumaczalny, gdzieś między Ventimiglia a San Remo". Zagadkowość tej katastrofy wynika z faktu, że jest ona niewytłumaczalna. Nawet ciężko mówić o próbie wytłumaczenia jej, ponieważ pociąg w magiczny sposób dematerializuje się. Nie można, więc starać się o racjonalne wyjaśnienie. Podobnie jak w „Lalce", przestrzeń wagonu była odizolowana od reszty świata. Dosłownie i w przenośni. Dosłownie, ponieważ podróżni byli zamykani od zewnątrz. W razie wypadku nie mieli oni możliwości ucieczki, byli skazani na śmierć. Poczucie odizolowania było potęgowane poprzez pęd pociągu, który sprawiał jakby pociąg poruszał się w innej przestrzeni, mogło być to również skutkiem tego, że  podróżni nie zauważają świata za oknem wagonu, ponieważ pod wpływem szybkości dematerializuje się on. Obszar poza wagonem staje się obszarem ducha. Widoczne są jedynie rozmyte kontury, które znajdują się na granicy życia i śmierci. W noweli „Smoluch", pisarz poszedł jeszcze dalej, konduktor wpatruje się w nicość: „Siwe wypłowiałe oczy konduktora utknęły nieruchomo  w szybie wagonu i patrzyły na świat poza oknami. Szyba trzęsła się w podrzutach wozu, wciąż jednakowo gładka i czarna - nie widział przez nią nic." Wszystkie katastrofy z opowiadań Grabińskiego kończą się bezskutecznymi próbami wyjaśnienia, ponieważ angażują się w nie siły nadprzyrodzone. Najciekawsze jest jednak to, kto powoduje te katastrofy. W świecie stworzonym przez autora, sprawcami katastrof kolejowych są szaleńcy, ludzie psychicznie zwichnięci. Dlatego też ciężko obwiniać ich za coś, ponieważ nie są w stanie przewidzieć skutków swojego działania. Co można z tego wywnioskować? Mianowicie ukazuje nam się skala opętania, omamienia ludzi przez kolej.

Bardzo ciekawy pogląd na podróżnych ma Boroń. Dzieli on ludzi na podróżnych i pasażerów. Na stacji znajdują się ludzie, którzy są podporządkowani rozkładowi jazdy. Dla tych ludzi podróż i odległość, którą muszą pokonać jest przeszkodą w dotarciu do celu. Kolej, która jest uznana za physis, czyli połączenie ludzkiego organizmu z maszyną, nie toleruje pasażerów. Dla niej wartościowi są jedynie prawdziwi podróżni, czyli ludzie którzy podróżują dla samego ruchu, nie mają określonego celu i jedynie błąkają się wśród kolei. Ludzie tacy są jednak bardzo rzadko spotykani, ponieważ bardziej logiczna i racjonalna jest podróż do konkretnego celu. Grabiński podkreśla, że ludzi takich wciąż nie ma dużo, ale jednak są. Kolej ma władzę już nad jakąś częścią ludzi, a więc na pewno swój zasięg będzie poszerzać. Lokomotywa pozbawiona zasad ruchu zabiera swoich podróżnych do świata metafizycznego. Wobec tego kolej, szyny są połączeniem tego, co ziemskie z tym, co irracjonalne. Skoro pasażerowie tak naprawdę nie podróżują „prawidłowo", to i ich ruch jest tylko pozorny. Na stacji ludzie poruszają się w sposób podporządkowany rozkładowi jazdy i zegarowi.

Podróż koleją staje się całkowitym odcięciem od rzeczywistości, która nie ma możliwości wpływać na człowieka w żaden sposób. Kolej żelazna ma służyć ludziom, dlatego gromadzą się on w pociągach, aby podróżować. Jednak kolej ma swoje ukryte cele, kiedy ludzie zgromadzą się w pociągu.

4
   Podsumowując, Henryk Sienkiewicz w reportażach z Ameryki dokonał bardzo dokładnej oceny nowo poznanej kultury, ale pojawiła się u niego również refleksja o nowoczesności. Pisarz bardzo wyraźnie widział, jak ogromną krzywdę ludziom przyniosła budowa kolei. Biedne rodziny robotnicze straciły domy, majątki - wszystko, co miały. Jednak nie można kolei odebrać tego, co dała człowiekowi. Ułatwiła bowiem podróżowanie, dzięki niej Sienkiewicz mógł pojechać do Ameryki, a Polacy mogli czytać o nieznanej kulturze. Dzięki kolei podziemnej, w Anglii, londyńczycy mogli w bardzo szybki i prosty sposób przemieszczać się po mieście, omijając wszelkie nieudogodnienia na drogach. Dla Sienkiewicza pociąg jest narzędziem poznawczym Zachodu oraz bardzo intensywnym przeżyciem nowoczesności. Wszystko odbywa się jednak w granicach pełnego realizmu. W „Lalce" Bolesława Prusa pojawia się inna interpretacja podróży. Zmienia się w niej funkcja pociągu. Jest on  narzędziem w rękach pisarza, za pomocą którego pokazuje intensywność przeżyć Wokulskiego. Poprzez podróży pociągiem, bohater, poznaje prawdę, a okno wagonu staje się jej odbiciem. Przestaje mieć znaczenie, co dzieje się poza przestrzenią wagonu. Ten sam wniosek możemy przypisać cyklowi opowiadań „Demon ruchu" Stefana Grabińskiego. Jego proza znajduje się na przeciwnym biegunie. Pozornie ma coś z realizmu, jednak jest to tylko powierzchowne. Po zagłębieniu się w ten świat przedstawia nam się zupełnie obca i tajemnicza rzeczywistość, która znajduje się na samej krawędzi naszego świata. Opowiadania łączą w sobie świat rzeczywisty i metafizyczny. To połączenie sprawia, że ich atmosfera jest tajemnicza. Spoiwem wszystkich utworów jest katastrofa, kończy każde opowiadanie. Katastrofy są powodowane przez niezwykłych bohaterów Grabińskiego. Nie mogą być za nie karani, ponieważ w ich oczach i zachowaniu uwidacznia się obłęd, który powoduje, że nie są świadomi swojego działania.

W literaturze XIX w. motyw pociągu stopniowo ewoluował. Ludzie poszukiwali w nim czegoś irracjonalnego, ponieważ otaczająca ich rzeczywistość z czasem zaczynała nudzić i męczyć. Fantastyka staje się idealną ucieczką, którą wybrał sam Grabiński. W zestawionych przeze mnie utworach widać również, jak zmienia się relacja między człowiekiem a pociągiem. W „Listach z podróży do Ameryki" to ludzie mają władzę. Lokomotywa jest niżej w hierarchii, ponieważ służy celom człowieka. Jest tylko maszyną. W „Demonie ruchu" pociąg zdobywa jestestwo - jest hybrydą człowieka i maszyny. W tym przypadku to on ma znaczną przewagę nad człowiekiem. W czasie podróży narzuca pasażerom swoje warunki i zabiera ich do świata metafizycznego. Przemiany, które zaszły w ukazywaniu motywu podróży pociągiem, są zależne od zmian, jakie zaszyły w człowieku. Na początku był on zafascynowany nowoczesnością i dynamicznym rozwojem kolejnictwa. Jednak z czasem zaczął czuć się przytłoczony siłą, mocą, potęgą pociągu. Człowiek został zdominowany przez lokomotywę. Zestawione przeze mnie utwory pokazują również, jak zmieniła się kondycja człowieka.

Ohh... zapomniałam wspomnieć, że to prawie 14 stron tekstu.. jesteś naprawdę szaloną istotą, jeśli przeczytałeś/aś całość. Mam nadzieję, że nie był to dla Ciebie stracony czas :) 

      

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka